Najbliższy mecz: |
ZawiszaBydgoszcz |
![]() |
- |
![]() |
PGE GKSBełchatów |
- Miałem mnóstwo pretensji do zawodników o pierwszą połowę. Na boisku nie widziałem wówczas drużyny, która brzytwy się chwyta i z determinacją walczy o utrzymanie - powiedział trener "Brunatnych" Kamil Kiereś.
- Z braku realizacji taktyki na własne życzenie straciliśmy bramkę. Po przerwie graliśmy już jednak tak, jak zakładaliśmy, co szybko dało efekt w postaci wyrównania. W 81. minucie przeszliśmy na ustawienie z trzema obrońcami i to się opłaciło. Objęliśmy prowadzenie i nawet na ławce czuć było euforię i to, że pojedziemy dalej bić się do Łęcznej. Niestety, moment nieuwagi zniweczył ten wysiłek - opisywał ten mecz Kamil Kiereś.
- Z mojej perspektywy najlepiej by było na te cztery kolejki nie wracać do Bełchatowa. Po dwumiesięcznym odpoczynku i rozmowie z działaczami uznałem jednak, że po pewnych ruchach kadrowych będę mógł dotrzeć do zawodników. I to się udało. Niestety, nie przełożyło się to na taką liczbę punktów, by na ostatni mecz jechać z nastawieniem walki o utrzymanie. Teraz ten mecz będzie miał dla nas jedynie wymiar statystyczny. Na pewno wygodniej byłoby więc nie wracać. W ostatnich trzech latach, a zwłaszcza w 2013 roku, włożyłem jednak dużo pracy w to, by ten klub nie przestał istnieć. I nadal mi na nim zależy. Chciałbym, żeby nie przepadł w otchłani pierwszoligowej. W tej chwili trudno mi jednak powiedzieć, co będzie dalej - powiedział trener.
Cała wypowiedź trenera Kamila Kieresia w jutrzejszym materiale GKS TV.
- Na pewno nie jest to przyjemna sytuacja dla Bełchatowa. Wiedzieliśmy, że GKS cały czas liczył na zwycięstwo dzisiaj, bo dawało mu ono realne szanse na utrzymanie. Powiedziałem zawodnikom, że dopóki rezultat będzie niekorzystny dla Bełchatowa, a taki był do 90. minuty, musimy grać spokojnie, z wyrachowaniem. Nie można dopuszczać do takiej sytuacji, jaka miała miejsce w końcówce. Tym bardziej, że przez ostatnie dziesięć minut Bełchatów grał na trzech obrońców. W tym czasie powinniśmy wykorzystać jakąś okazję i strzelić drugą bramkę. Zamiast tego straciliśmy gola. Na szczęście nie był to jeszcze koniec meczu. Ostatecznie można powiedzieć, że dom się spalił, ale uratowaliśmy meble i gramy w piątek bardzo ważny mecz - skomentował Ryszard Tarasiewicz.
Źr. Ekstraklasa.wp.pl
© 2005-2013 GKS "Bełchatów" Spółka Akcyjna. Wszelkie prawa zastrzeżone. Projekt: Arkadiusz Modliński.