Najbliższy mecz: |
ZawiszaBydgoszcz |
![]() |
- |
![]() |
PGE GKSBełchatów |
- Po ostatnich meczach w naszym wykonaniu zaczęło błyskać, ale po takiej grze powinno trochę zagrzmieć - powiedział po remisie w Katowicach trener PGE GKS Bełchatów, Kamil Kiereś.
- Mógłbym zacząć od tłumaczenia gry swojego zespołu tym, że kontuzji na rozgrzece doznał Kirovski, że rozchorował się Renusz, a w tygodniu Sawala miał kłopoty żołądkowe i ta kadra nie była optymalnie przygotowana do spotkania. Spojrzę na to jednak trochę inaczej. Nad oceną mojej pracy pojawiły się czarne chmury, a na starcie rundy po dwóch meczach mieliśmy cztery punkty i panowało duże niezadowolenie, zwłaszcza po meczu z Chojniczanką, kiedy zaczęło się troszkę błyskać, ale po takiej grze powinno zagrzmieć.
- Wprawdzie w trzech spotkaniach zespół zdobył pięć punktów, ale uważam, że to za mało, że stać nas na więcej. Pojawił się dziś dobry fragment gry w pierwszej połowie, kiedy odrobiliśmy straty z wyniku 0:1 na 2:1, natomiast naszą grę po przerwie nazwę skandalem. Jedna jedyna akcja po przerwie, kiedy wyszliśmy z kontrą, a tak mieliśmy grać, to za mało. W tej sytuacji mogliśmy prowadzić 3:1 a później nas na boisku nie było. Nie potrafiliśmy praktycznie wymienić 2-3 podań. Mam duże pretensje o tę połówkę do zawodników. Oni muszą sobie zdawać sprawę, że można sobie grać w piłkę, ale żeby grać o wyższe cele jak awans, to trzeba mężczyzn na boisku. Po przerwie tego zabrakło. Musimy usiąść, zastanowić się, bo choć jesteśmy w ścisłej czołówce i wciąż liczymy się w walce o awans, to tak grać nie można – zakończył szkoleniowiec „Brunatnych”.
- Wydawałoby się, że to, co najtrudniejsze, zrobiliśmy, bo zdobyliśmy bramkę – powiedział z kolei trener GKS Katowice Kazimierz Moskal. Najcięższe zadanie mieliśmy więc za sobą. Prawda jest taka, że zaczęliśmy grać po drugiej bramce dla gości. Wtedy udało nam się zdominować rywala i stwarzać sytuacje, ale czegoś nam zabrakło. Jeśli GKS Bełchatów jest niezadowolony z pięciu punktów, to tym bardziej my nie możemy z jednego. To nas na pewno boli. Czasami są jednak takie chwile, kiedy jakiś moment w meczu rozpali tę iskierkę i być może dzięki temu to zapali się dalej.
© 2005-2013 GKS "Bełchatów" Spółka Akcyjna. Wszelkie prawa zastrzeżone. Projekt: Arkadiusz Modliński.