Telichowski: Jedność to nasza siła

Szczegóły

Opublikowano: wtorek, 29 lipiec 2014 13:22

- Jesteśmy jednością i to jest nasza siła. Atmosfera w szatni jest świetna. Są tu normalni ludzie i nikt nikogo nie buntuje - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" obrońca PGE GKS Bełchatów, Błażej Telichowski.

Tomasz Pomarkiewicz: Miło było się obudzić w sobotę jako lider Ekstraklasy?
Błażej Telichowski: Na pewno, ale nikt z nas na to nie patrzył. Tym bardziej że był to pierwszy mecz drugiej kolejki i jak czas pokazał, już liderem nie jesteśmy. Najważniejsze, że wygraliśmy.

Spodziewaliście się tak udanego początku rozgrywek?
Trener Kiereś powtarza nam, żeby patrzeć na najbliższy mecz, na siebie. Mamy ciężko pracować na treningach, a wyniki same przyjdą. Takie podejście przynosi nam, jak na razie, dobre wyniki.
 
Stać was na jeszcze lepszą grę?
Bełchatów dobrą dyspozycję utrzymuje od dłuższego czasu. Mimo spadku z ekstraklasy, runda wiosenna w wykonaniu PGE GKS była udana. Już wtedy zespół miał swój pomysł na grę, co pokazywał w ubiegłym sezonie w rozgrywkach pierwszej ligi. Po awansie trener nie wprowadził większych zmian, co na razie przynosi efekty. Następne kolejki pokażą, czy możemy prezentować się jeszcze lepiej. Sądzę, że tak.

Druga połowa spotkania z Koroną pokazała, że jeszcze nie wszystko funkcjonuje, jak powinno.
To chyba wynikało z tego, że prowadziliśmy 2:0 i nie chcieliśmy stracić bramki. W szatni mobilizowaliśmy się, lecz nie pomogło. Nie było to ładne dla oka, ale dla nas liczyło się zwycięstwo.

Cieszy się pan z tego, że bracia Mak i Bartosz Ślusarski grają  w tej samej drużynie?
Na pewno. Są w dobrej formie i nieprzypadkowo zbierają pochlebne recenzje. Fajne u Michała i Mateusza jest to, że mają chłodną głowę. Wiedzą, co mają poprawiać, że grają dla drużyny, a nie dla siebie. Bartek to klasa sama w sobie. Takie wybitne jednostki są potrzebne każdemu zespołowi. Fajne jest to, że podporządkowali się drużynie. Jesteśmy jednością i to jest nasza siła. Atmosfera w szatni jest świetna. Są tu normalni ludzie i nikt nikogo nie buntuje.

Na co was stać w tym sezonie? Może jakaś deklaracja?
Na co nas stać i o co walczymy, będę mógł powiedzieć po przynajmniej dziesięciu kolejkach. Rywale po tych zwycięstwach mogą patrzeć na nas inaczej, ale wiadomo, jesteśmy beniaminkiem i w wielu spotkaniach faworytem nie będziemy. Podchodzimy do przeciwnika z pokorą i szacunkiem. Nikt po ograniu Legii i Korony w zespole nie zwariował. Żadnych haseł w stylu idziemy na mistrza nikt w Bełchatowie rzucać nie będzie.