GKS Bełchatów 2001 na III miejscu w Polsce

Szczegóły

Utworzono: środa, 12 czerwiec 2013 15:00

Odsłony: 3168

W dniach 8-9 czerwca w ośrodku Remes w Opalenicy, odbyły się eliminacje Polski Volkswagen Junior Master do Światowego Finału turnieju rocznika 2001, który odbędzie się w 2014 roku w Rzymie.

Oprócz naszej drużyny GKS Bełchatów w rozgrywkach wzięły udział następujące zespoły: Wisła Kraków, Arka Gdynia, Zawisza Bydgoszcz, Lechia Gdańsk, Lech Poznań, Zagłębie Lubin, Pogoń Szczecin, Warta Poznań, Polonia Warszawa, Piast Gliwice, Jagiellonia Białystok, Korona Kielce, Cracovia Kraków, Ruch Chorzów i Legia Warszawa.

Ostatecznie po długich i wyczerpujących zmaganiach, podopieczni trenera Przemysława Przybylskiego zajęli wysokie trzecie miejsce, reprezentując jako jedyni województwo łódzkie w tak prestiżowym i najmocniej obsadzonym turnieju w Polsce dla tej kategorii wiekowej… A jak to osiągnęli?

Relacja poniżej.



Turniej rozgrywany był na pełnowymiarowych boiskach  po jedenastu zawodników a każdy mecz grupowy trwał 2x20 minut. Ośrodek w Opalenicy należy do jednych z najlepszych w kraju i mogliśmy się o tym przekonać. Piękny ośrodek i te trawiaste dywany ośmiu boisk – dziś rozumiem decyzję reprezentacji Portugalii by mieć właśnie tam swoją bazę w czasie Euro 2012.

Organizator podzielił zespoły na cztery grypy z których tylko jedna mogła awansować do półfinałów. GKS grupę „Golf” dzielił wraz z Lechią Gdańsk, Zagłębiem Lubin i Legią Warszawa, i która to grup,a jak się za chwilę miało okazać była tzw. grupą śmierci. Pierwszy mecz rozegraliśmy z Zagłębiem Lubin. Znajome twarze z obozu w Świdnicy i gramy. Mecz wyrównany, dużo pressingu i pogoni w tył. Kolejny raz mamy problem w pierwszej odsłonie, nie gramy swojej piłki, nasze założenia były inne, ale po chwili wszystko wraca do początku „zero”. Gramy swoje i Kuba Karbownik strzela gola po wrzutce „Wilczura” (Piotr Mielczarek). Kolejne minuty są nerwowe dla szkoleniowców i niestety w końców mamy remis, który rywale „dowożą” do końca spotkania. Szkoda straconych dwóch punktów, ale i ten jeden bierzemy w ciemno, w ostatecznym podsumowaniu może być na miarę wyjścia z grupy.

Kolejny mecz z Legią Warszawa (w pierwszej kolejce Legia pokonała Lechię Gdańsk 1:0) i wielkie zdziwienie zawodników, kadry trenerskiej i kibiców GKS-u, bramkarz Legii, dwunastoletni golkiper ma 192 cm wzrostu… Pierwsze minuty to badanie przeciwnika w środku pola, wciąganie rywala na swoją połowę i po chwili kontra. Rywale faulują naszego zawodnika, sędzia dyktuje rzut wolny i Ernest Kruszyński płaskim strzałem po ziemi pokonuje bramkarza rywali. Kolejne akcje jednej i drugiej drużyny. Jeszcze na dobre nie wyciszyliśmy emocji po bramce i mamy kolejny rzut wolny a przecie stałe fragmenty to nasza domena. Piotrek Pabich podchodzi do piłki i bez długich „medytacji” pięknym strzałem w okienko po długim rogu pokonuje Legionistów. Piąta minuta po ostatnim rozpoczęciu meczu z środka boiska, i nasza kolejna akcja dobija młodych legionistów. Bramkarz rywali otrzymuje podanie od swojego zawodnika, podpowiedź z ławki trenerskiej „idź do końca Erni” i zaabsorbowany golkiper nie zauważa Piotrka Pabicha, który wyskakuje zza pleców i precyzyjnym strzałem zdobywa gola. Kończymy mecz wynikiem 3:0!, ale chyba najmilsza memu uchu jest zasłyszana wypowiedź kibica Lecha: Oni  znów mogą być najlepsi w Polsce  …

Po pierwszym dniu rozegranych zawodów, zarówno Lech jak i Wisła mogą do ostatniego meczu wystawić zmienników, oni już awansowali a my mamy mecz o wszystko. Lechia po pokonaniu Zagłębia ma trzy punkty, Legia trzy  a my cztery, czyli wszystko w naszych rękach, nogach i przede wszystkim głowach. Niedziela 10-ta rano. Zaczynamy mecz z Lechią. Pierwsze dziesięć minut i mamy niestety 0:2. Przerwa. Rozmowa z zawodnikami, omówienie taktyki, mobilizacja i sędzia gwizdkiem wzywa naszych chłopców na boisko. Teraz mamy pełną kontrolę nad przebiegiem spotkania. Szybka akcja lewą stroną naszego obrońcy Siona (Jakub Sionkowski), podanie do Karba (Jakub Karbownik) i mamy bramkę. Chwilę później akcja lewą stroną, podpowiedź z ławki trenerskiej i Erni wychodząc sam na sam z bramkarzem zostaje faulowany - karny. Bartosz Łudczak pokonuje bramkarza silnym strzałem i mamy drugiego gola. „Musimy wygrać” krzyczą do siebie zawodnicy i szybkie przejęcie piłki, rozegranie na własnej połowie, wychodzimy z kontrą. Bączek (Mateusz Bąkowicz) podaje do Erniego i ten strzałem po krótkim słupku pokonuje nie tylko bramkarza, ale także rywala – wygrywamy 3:2! Wychodzimy w pierwszego miejsca i czekamy na losowanie półfinalistów. Po dwunastej, gość honorowy dokonuje losowania w półfinale mamy spotkać się z Lechem (8:1 z Polonią Warszawa, następnie 5:0 z Cracovią, wreszcie 6:0 z Jagiellonią Białystok, 6:1 z Ruchem w finale)). O czternastej stajemy naprzeciw siebie i zaczynamy mecz. Pierwsze pięć minut to dominacja brunatnych. Najpierw strzał w poprzeczkę Miłosza Nowaka, następnie tuż obok słupka Damiana Warneckiego i jak mawiają: nie wykorzystane akcje się mścić… Rzut rożny dla rywala i mamy bramkę. Chwilę później golkiper łapie piłkę „pod słońce” i … bramka numer dwa.. Jeszcze przed zmianą stron Lech strzela trzeciego gola.  Chłopcy są bardzo zmęczeni, ale się nie poddają i walczą. Po przerwie jesteśmy lepsi i tylko dobra defensywa rywala broni dostępu do bramki, ale mimo wszystko Kacper Pilarczyk pokonuje Lecha i mecz kończy się wynikiem 1:3. Czy to zły czy dobry wynik? Graliśmy o 10-tej o wyjście z grupy „śmierci”, błędy dały rywalowi dwie bramki a sytuacje z pierwszych minut nie wpadały do siatki… W drugim półfinale Ruch Chorzów pokonał Wisłę Kraków 3:1. Gramy dalej o brązowy medal,  tego prestiżowego turnieju.

Mecz o trzecią lokatę mamy rozegrać z Wisłą Kraków. Biała Gwiazda nie pokonała nigdy naszego zespołu, dlatego tym bardziej zespół jest zmotywowany. Cóż, ale aby skrócić opis tego spotkania mogę napisać: wolny i bramka Piotrka Pabicha; asysta Damiana Warneckiego i drugi gol strzela Karbo; podanie Kuby Chudzika i trzy do zera a egzekutorem Erni; karny ale ponad poprzeczką; Karol Błaszczyk asystuje i  Kuba Chudzik lobem pokonuje bramkarza; rzut wolny w wykonaniu Piotrka Pabicha i mamy 5:0; a ile jeszcze mogliśmy strzelić? Chociażby strzał Miłka z wolnego cudem wyciągnięty z „okienka”, ach co to był za mecz…

Mamy podium i jakiś niedosyt. Lech wielkim zwycięzcą (wygrywa z Ruchem Chorzów 6:1) - gratulujemy. Czy jednak „grupa śmierci” i niedzielne spotkanie nie zaważyło na jakości w półfinale? I czy mogliśmy to wygrać?. Zaryzykowałbym odpowiadając na to pytanie, ale podam kilka cytatów:

Czesław Michniewicz – gość honorowy – „Szkoda, że spadliście z Ekstraklasy, ale ci mali chłopcy pokazali styl gry GKS-u…”
Trener jednej z drużyn: „Gracie super i nie jesteście wielką szkółką? Oby więcej takich klubów…”

Ale dziś mogę napisać i zaśpiewać jak nasi chłopcy – mień się Giekso mień, biały, zieleń, czerń…”

GKS Bełchatów: Szymon Pajkert, Grzegorz Kacprzyk, Krzysztof Bęben, Bartłomiej Lisowski, Jakub Sionkowski, Piotr Mielczarek, Piotr Pabich, Ernest Kruszyński, Jakub Chudzik, Miłosz Nowak, Jakub Karbownik, Mateusz Bąkowicz, Kacper Pilarczyk, Dawid Kępiński, Damian Jaceński, Damian Warnecki, Krystian Kurdasiński, Jakub Wójcik, Piotr Kowalczyk, Sebastian Lesiak, Karol Błaszczyk, Bartosz Łudczak.

Trener: Przemysław Przybylski
Asystent trenera: Krzysztof Nowak
Kierownik: Grzegorz Łudczak

Fot. 1 www.juniormasters.pl

Wszystko nt. turnieju - TUTAJ