Najbliższy mecz: |
ZawiszaBydgoszcz |
- |
PGE GKSBełchatów |
- Przeprowadzane cyklicznie badania i wynikający z nich raport to świetna wskazówka dla sztabu szkoleniowego. Trudno wyobrazić sobie, by bez wiedzy o swoich zawodnikach mógł sobie poradzić dobry trener - mówią osoby przeprowadzajęce badania wydolnościowe.
Co godzinę do namiotu rozstawionego na sztucznej płycie przychodzi szóstka zawodników, która przez godzinę jest "maltretowana" przez specjalistów pracujących dla prof. Jastrzębskiego. W zależności od indywidualnych cech piłkarza w tym czasie następuje od sześciu do dziewięciu poborów próbek krwi: przed próbami biegowymi, w trakcie i po zakończeniu testu.
Specjalnie oznaczone próbki trafią później do szczegółowej analizy, z której raport trafi do klubu. Dzięki niemu trener pozna prawdę o cechach motorycznych każdego podopiecznego, by następnie móc dla każdego opracować indywidualny tok pracy. Wszystko ma mieć na celu takie przygotowanie piłkarzy, by obrazowo mówią nie "padli" w 70. minucie spotkania, lecz mieli siłę na całe spotkania. Nad wydolnością można wciąż pracować, dlatego tak ważne są te badania. To także element kontroli nad zawodnikiem.
W tym roku w badaniach bierze udział aż 42 zawodników, w tym piłkarze z młodszych roczników. Jak mówią nam osoby przeprowadzające testy, ideałem byłoby badanie jak największej ilości juniorów i prowadzenie ich równocześnie ze szkoleniem czysto piłkarskim także z wynikami testów w ręku. To jednak generuje koszty, dlatego na razie większość klubów ogranicza się do pierwszej drużyny oraz kilku zawodników młodszych.
W Bełchatowie już dawno zrozumiano jak ważnym elementem przygotowań są testy. Każdy piłkarz, tak jak każdy człowiek ma inne parametry, inne wrodzone możliwości. Dzięki raportom i odpowiedniemu kierowaniu zawodnikiem można podnosić próg wytrzymałości. W ostatnich rundach to się udawało i drużyna PGE GKS Bełchatów była dobrze przygotowana do rozgrywek.
Fot. Michał Antczak
© 2005-2013 GKS "Bełchatów" Spółka Akcyjna. Wszelkie prawa zastrzeżone. Projekt: Arkadiusz Modliński.